Idąc na survival nie możesz myśleć jedynie o celu, który chcesz osiągnąć. Równie wiele uwagi trzeba poświęcić ewentualnej porażce wyprawy. Nie zawsze koniec wyjazdu musi być związany z Twoimi słabościami.

Być może będziesz po prostu mieć pecha, np. pogoda ulegnie gwałtownemu pogorszeniu i uniemożliwi dalszą wyprawę. Poza tym, możesz się po prostu zgubić, zachorować lub natknąć na groźne zwierzę.

Co wtedy? To, czy uda Ci się wrócić do domu zależy właśnie od dobrego przygotowania ewentualnej akcji ratunkowej. Po pierwsze, powiedz najbliższym dokąd się wybierasz. W żaden sposób nie wpłynie to na satysfakcje z Twojej wyprawy, a w razie problemów będziesz mógł liczyć na pomoc.

Rodzina lub przyjaciele będą mogli wezwać służby ratownicze. Po drugie, dobrze mieć przy sobie telefon komórkowy. Choć survival kojarzy się raczej z ucieczką od technologii i wyprawą na łono natury, to jednak za pierwszym razem lepiej wziąć telefon.

Jak już nabierzesz wprawy i przebrniesz przez pierwszy survival, wówczas możesz myśleć o wyprawie bez elektroniki.